Długi należy spłacać, ale…

Wróć

Tylko 1 proc. Polaków nie uważa, że długi trzeba zawsze spłacać – wynika z raportu „Moralność finansowa Polaków”. Zdecydowana większość deklaruje, że oddawanie długów jest obowiązkiem moralnym. Niewiele norm etycznych ma tak duże poparcie w społeczeństwie. To jednak tylko deklaracje. Około 30 proc. badanych akceptuje takie działania jak zmianę rachunku bankowego czy przepisywanie majątku na rodzinę, by ukryć się przed wierzycielami i komornikiem. Czy Polacy są uczciwi w finansach?

94 proc. Polaków zgadza się ze stwierdzeniem, że oddawanie długów jest obowiązkiem moralnym. Badanie „Moralność finansowa Polaków” wykonane z inicjatywy Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w partnerstwie z BIG InfoMonitor, Everest Finance i Ferratum Bank wskazuje jednak także, że etyczne standardy stosujemy w codziennym życiu raczej wybiórczo. Wielu Polaków lekceważy zasadę o obowiązku spłacania swoich długów, akceptując nieuczciwe zachowania.

Przykład? Ponad 20 proc. usprawiedliwia często zmianę rachunku, by uciec przed spłatą długów. Co trzeci jako akceptowalną uważa pracę na czarno, by uniknąć ściągania zaległych zobowiązań z pensji. 27 proc. akceptuje przepisywanie majątku na innych członków rodziny. Swoją aprobatę dla tego typu zachowań Polacy najczęściej tłumaczą faktem, że instytucje finansowe też nie zawsze są uczciwe wobec swoich klientów. Innym powodem może być trudna sytuacja życiowa osoby, która dokonuje takiego nadużycia. Co ciekawe, jako trzecią wymówkę Polacy wskazywali to, że wiele osób postępuje tak samo. To oznacza, że osoby nieuczciwe nie muszą obawiać się krytyki ze strony społeczeństwa. Co więcej, czasem mogą liczyć nawet na wsparcie w tym nadużyciu, np. pracodawca może zadeklarować nieprawdziwe dane o jego dochodach czy zgodzić się na wypłatę części wynagrodzenia pod stołem, a z kolei sąsiad może utrudniać komornikowi dotarcie do dłużnika.

O tym, jak ciężko w Polsce wyegzekwować zaległe należności, świadczą liczby. Jak wynika z danych przytaczanych przez KPF, komornikom udaje się odzyskać tylko co piątą złotówkę, a wierzycielom wtórnym – średnio co dwudziestą złotówkę.

Sprawa prywatna?

Wbrew pozorom kwestia rzetelnego spłacania zobowiązań nie do końca jest sprawą prywatną każdego konsumenta. Ma to negatywne przełożenie na budżet państwa i system emerytalny – osoby pracujące na czarno w obawie przed komornikiem nie odprowadzają bowiem podatków i składek do ZUS, a czasem wręcz wyłudzają świadczenia socjalne. Skutki odczuwają też banki i firmy, które występują jako wierzyciele.

 (…) Wyniki badań KPF potwierdzają, że niska moralność płatnicza przedsiębiorców i duża skala zjawiska zatorów płatniczych w Polsce mają źródło w znacznej mierze w niskiej moralności finansowej Polaków – podkreśla Andrzej Roter, Prezes Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i inicjator projektu badań.

Polacy zdają się jednak tego nie zauważać, wyraźnie rozdzielając uczciwość w życiu prywatnym i zawodowym. Jak wynika z 15. Światowego Badania Nadużyć Gospodarczych, opublikowanego w kwietniu br. przez EY, pracownicy są zdania, że za uczciwość firmy odpowiada kadra zarządzająca, a nie szeregowi pracownicy. 16 proc. podkreśla, że etyczne zachowania to kwestia indywidualna każdego pracownika. Jednocześnie 96 proc. badanych deklaruje, że demonstrowanie uczciwości w biznesie jest istotne. Z jakiego powodu? Najczęściej ze względów wizerunkowych, opinie klientów i rynku, ale także ze względu na obawę przed karami od regulatorów. Mimo to znalazła się spora grupa respondentów (ok. 30 proc.), którzy nagięliby etyczne zasady dla ratowania biznesu. 4 proc. usprawiedliwiłoby wręczenie łapówki.

Koniec deklaracji

W jaki sposób można w praktyce egzekwować deklarowaną przez Polaków uczciwość?

 Brak przyzwolenia ogranicza potencjalne nadużycia poprzez różne formy nacisku społecznego otoczenia na ich sprawców, takie jak: niezwerbalizowana dezaprobata, bojkot towarzyski, jawne potępienie, a nawet formalne sygnalizowanie wykroczeń – dodaje prof. Anna Lewicka-Strzałecka, autorka badania „Moralność finansowa Polaków”.

A może sprawdzi się taki eksperyment, jaki zastosowano w chińskiej prowincji Shadong, o czym pisał niedawno „Newsweek”? Każdy z mieszkańców dostał kredyt zaufania społecznego na start. Nieetyczne zachowania, takie jak jazda po spożyciu alkoholu, zaległości w podatkach lub długi, powodują ubywanie punktów. A od liczby posiadanych punktów zależą m.in. zniżki na prąd, tańsze bilety, szybki internet czy preferencyjne traktowanie w systemie zdrowotnym. Ci z najniższą punktacją mają problem z wynajmem mieszkania, zaciągnięciem kredytu czy znalezieniem pracy. Im mniej punktów, tym komfort życia niższy.

W Stanach Zjednoczonych scoring bankowy ma wpływ na to, jaką ofertę obywatel otrzyma od firmy telekomunikacyjnej czy dostawcy prądu. Do historii płatniczej mogą też zaglądać pracodawcy, by sprawdzić uczciwość kandydata do pracy, albo osoby wynajmujące mieszkania, by dowiedzieć się więcej o potencjalnym lokatorze.

Poprzedni artykuł Ubezpieczenia komunikacyjne w sieci Następny artykuł Bezpieczne cztery kąty, czyli o polisach mieszkaniowych

Podobne posty

Posadź drzewo… po śmierci

Jak mawiał Benjamin Franklin, tylko dwie rzeczy na świecie są pewne: śmierć i podatki. A skoro każdy z nas umrze, każdy dostanie też swoje miejsce na cmentarzu. Czy to znaczy, że miasta będą stopniowo zamieniać się w ogrodzone murami…

Czytaj więcej

Rynek, który leży prawie odłogiem

Siedem spośród dziesięciu podmiotów z sektora MSP kupuje polisy majątkowe. Zainteresowanie pozostałymi produktami jest wśród nich marginalne. Z jednej strony jest to wynik braku świadomości ubezpieczycieli odnośnie…

Czytaj więcej

TOP 6 upadłych magazynów

Kiedyś stanowiły jedno z podstawowych źródeł informacji, relaksu i określeń statusu społecznego. Zwinięte w rulon pod pachą pozycjonowały właściciela wysoko na drabinie atrakcyjności. Czasopisma znane, czytane i kolekcjonowane w…

Czytaj więcej