TOP 6 upadłych magazynów

Wróć

Kiedyś stanowiły jedno z podstawowych źródeł informacji, relaksu i określeń statusu społecznego. Zwinięte w rulon pod pachą pozycjonowały właściciela wysoko na drabinie atrakcyjności. Czasopisma znane, czytane i kolekcjonowane w ubiegłym stuleciu, które przestały się ukazywać, ale nigdy nie zostały zapomniane. Pamiętacie?

Non Stop

Najbardziej wpływowe czasopismo muzyczne lat 80. – to najlepsza charakterystyka tego wydawnictwa. Powstałe w 1979 r. początkowo jako dodatek do „Tygodnika Demokratycznego” szybko stało się niezależnym bytem, dostarczającym nowinek muzycznych w okresie PRL-u. Założycielem i pierwszym, długoletnim naczelnym pisma był Andrzej Tylczyński, ale to jego następca, Wojciech Mann, sprawił, że „Non Stop” zaczął realnie kształtować opinie i gusta Polaków. Wszystko za sprawą odświeżenia szaty graficznej, położenia nacisku na zdecydowanie rockowy profil oraz luźne słownictwo, co spotkało się z dużą aprobatą czytelników. Redakcja „NS” organizowała także coroczny plebiscyt na najpopularniejszych wykonawców, twórców, utwory i płyty. Na dwa ostatnie lata (1988-89) miesięcznik został oddany w ręce Zbigniewa Hołdysa, który poza tematyką stricte muzyczną publikował treści ogólnokulturalne, a czasem nawet polityczne. Zmiany te nie przypadły do gustu stałym odbiorom i doprowadziły pismo do zamknięcia.

 

Pan

Kiedy w październiku 1987 roku ukazał się pierwszy numer tego czasopisma poradniczo-hobbistycznego, życie seksualne mężczyzn w Polsce zyskało zupełnie nowy wymiar. Magazyn „Pan” nazywany na przełomie lat 80. i 90., może trochę na wyrost, polskim „Playboyem” po raz pierwszy sprowadził do świata polskiego mężczyzny roznegliżowane zdjęcia zagranicznych gwiazd pokroju Samanthy Fox czy dziewczyn James Bonda. Do tej pory mógł raczyć się jedynie wdziękami nagich Polek publikowanymi w „Razem” i „Żołnierzu wolności”. Główny szkielet tematyczny czasopisma uzupełniany był licznymi artykułami opisującymi świat nowoczesnego mężczyzny. Obok niekończących się porad, polski mężczyzna mógł poczytać tutaj o majsterkowaniu, sporcie, trendach ze świata mody i kosmetyków, nowościach rtv i agd, nowinkach technologicznych i oczywiście... motoryzacji. „Pan” był wydawany do 1992 roku, czyli momentu ukazania się pierwszego polskiego „Playboya”.

 

Kobieta i życie

Skierowane do kobiet wykształconych, interesujących się nowinkami kulturalnymi, technicznymi i społecznymi, najczęściej zajmujących się domem, a nie realizujących się zawodowo, czasopismo wydawane od 1946 r. Początkowo raz w miesiącu, później raz w tygodniu przybliżało tematy związane z modą, urodą, wyposażeniem wnętrz, kuchnią i kulturą życia codziennego. Na skutek nacisku Ligii Kobiet w latach 50. w magazynie zaczęły pojawiać się treści polityczne i ideologiczne, można nawet powiedzieć, że stał się narzędziem agitacji politycznej propagującym wizerunek kobiety-robotnicy. W 1953 r. periodyk zmienił nazwę z „Moda i życie” na „Kobieta i życie”, powstałe ze złożenia nazw dwóch pierwszych czasopism kobiecych „Moda i życie praktyczne” oraz „Kobieta dzisiejsza”. Ostatni numer pisma o charakterze popularnym ukazał się w 2002 r., a 6 lat później wydawnictwo Bauer wypuściło na rynek pismo poradnikowe o tym samym tytule.

Ty i ja

Miesięcznik ten wydawany był od 1960 do 1973 roku w formacie A3, z ilustrowaną okładką, w nakładzie 50 tys. egzemplarzy. „Ja” to kobieta, „ty” to mężczyzna albo odwrotnie, czyli potencjalni czytelnicy tego pierwszego na rynku polskim magazynu, który dzisiaj śmiało moglibyśmy nazwać lifestylowym. Pojawiła się tutaj kolumna gastronomiczna redagowana przez Tadeusza Żakieja pod enigmatycznym pseudonimem Maria Lemnis i Henryk Vitry. Dział wnętrzarski, w którym dyrektorka Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, Wanda Telakowska, radziła by ślepo nie kopiować rozwiązań z żurnali. Niezwykle nowatorska część magazynu poświęcona modzie obfitowała w sesje zdjęciowe przedrukowane z zagranicznych odpowiedników, ale także te, wyprodukowane własnym sumptem w redakcji przy ulicy Elektoralnej w Warszawie. Magazyn znany był ze swojego awangardowego układu graficznego i okładek spod ręki Romana Cieślewicza, przedstawiających fotokolaże na temat układów damsko-męskich, dzisiaj cieszących się statusem kultowych. Od roku 1974 r. miesięcznik „Ty i ja” został na żądanie cenzury zastąpiony przez „Magazyn Rodzinny”, który ukazywał się do początku lat 90.

Miś

To pierwsze czasopismo dla dzieci w wieku przedszkolnym, jakie pojawiło się po wojnie (1957 rok) i dostępne było w każdym osiedlowym kiosku. Dla „Misia” Czesław Janczarski (pierwszy redaktor naczelny) pisał opowiadania o Misiu Uszatku, a Zbigniew Rychlicki narysował postać tego sympatycznego bohatera, o którego przygodach powstał później animowany serial telewizyjny goszczący w cotygodniowej dobranocce. W dwutygodniku najbardziej atrakcyjny był utwardzony środek z wycinanką, a czasami alternatywnie miniksiążeczka z wierszykami lub opowiadaniem. Swoją rubrykę mieli tutaj także Gapiszon i Pan Hipopopo, którzy w komiksowych obrazkach starali się rozśmieszyć małych czytelników. Misiowa encyklopedia, wiersze znanych i lubianych, komiksy, rebusy, zagadki i propozycje zabaw w domu i na podwórku – to wszystko można było znaleźć na łamach magazynu o charakterze edukacyjnym. Od 2008 r. „Miś” stał się miesięcznikiem, a w czerwcu 2010 r. ukazał się jego ostatni numer – czasopismo nie poradziło sobie z wymagającym czytelnikiem i konkurencją.

Machina

To czasopismo muzyczne powstałe w 1995 r. z inicjatywy Marka Kościkiewicza, gitarzysty zespołu De Mono, urosło do miana polskiej wersji magazynu „Rollling Stone”. Wyróżniało się nowoczesnym i odważnym layoutem, 100-tysięcznym nakładem oraz bardzo ciekawą grupą współpracowników, jak m.in. Grzegorz Brzozowicz, Paweł Dunin-Wąsowicz, Bartek Chaciński, Rafał Bryndal, Kazik Staszewski. „Najlepszy magazyn popkulturalny” – taki napis widniał na okładce każdego numeru i stwierdzenie to nie było dalekie od prawdy. Obok dominujących materiałów muzycznych o najróżniejszym charakterze, „Machina” zajmowała się filmem, literaturą, komiksem, grami komputerowymi i szeroko pojętą sztuką, selekcjonując te najbardziej awangardowe produkcje. Fani klasyki zarzucali redaktorom naczelnym (najpierw Andrzej Sienkiewicz, następnie Bogna Świątkowska i przed zamknięciem w 2002 roku Marcin Prokop) faworyzowanie rocka alternatywnego i tzw. nowych brzmień, nawet doszukując się drwiny z klasycznego rocka. W latach 1997-2000 do każdego numeru dołączano płyty kompaktowe, podjęto także próby wydawania płyt pod szyldem Machiny.

 Niezapomniane:

 

Poprzedni artykuł Rynek, który leży prawie odłogiem Następny artykuł OC będzie droższe

Podobne posty

Posadź drzewo… po śmierci

Jak mawiał Benjamin Franklin, tylko dwie rzeczy na świecie są pewne: śmierć i podatki. A skoro każdy z nas umrze, każdy dostanie też swoje miejsce na cmentarzu. Czy to znaczy, że miasta będą stopniowo zamieniać się w ogrodzone murami…

Czytaj więcej

Rynek, który leży prawie odłogiem

Siedem spośród dziesięciu podmiotów z sektora MSP kupuje polisy majątkowe. Zainteresowanie pozostałymi produktami jest wśród nich marginalne. Z jednej strony jest to wynik braku świadomości ubezpieczycieli odnośnie…

Czytaj więcej

OC będzie droższe

Komisja Nadzoru Finansowego zamierza skończyć z niekontrolowanym obniżaniem stawek za ubezpieczenie OC. Zakłady, które nie podporządkują się jej zaleceniom muszą się liczyć z surowymi karami z cofnięciem zezwolenia na prowadzenie…

Czytaj więcej